Troszkę mnie nie było, ale nazbierało się spraw wagi pilnej i musiałam odłożyć swoje rękodzieło na bok. Czasem porzucam moje koraliki dla przypierającej do muru rzeczywistości hehe. Obecnie relaksuje się na włościach u rodziców i nawet spotkałam gąsienicę. Nie powiem że należała do najładniejszych, ale postanowiłam wyczarować a’la gąsieniczkę 🙂 Położyłam psa spać ( a to nie lada wyczyn) i wzięłam się do roboty…
Moje pierwsze spotkanie z gąsieniczką….
Cóż muszę przyznać, że moja pierwsza gąsieniczka, tworzona metoda sznura szydełkowo – koralikowego nie wypadła najlepiej hehe. Nie dość, że nabywałam dopiero umiejętności, to i rzuciłam się na głęboką wodę biorąc się za ten wzór… Tą mniej udaną gąsieniczkę znajdziecie na moim blogu, tutaj. Można od razu zauważyć, że koraliki są krzywe i dlatego mi nie wyszło 🙁 Ale jak to mówią człowiek uczy się na błędach i robiąc tą bransoletkę zaopatrzyłam się w koraliki Toho.
Tworzenie bransoletki po raz drugi…
Zakasałam rękawy i wzięłam się do ponownego tworzenia bransoletki wężowej ( tak, tak robi się ją tak samo jak okrągłe bransoletki wężowe). Wykonałam ją z koralików Toho.
Środek bransoletki to:
- permanent finish-galvanized starlight (11/0)
- frosted gold-lined black diamond (11/0)
Czarne koraliki tworzące imitacje nóżek gąsienicy to Magatama (3 mm) opaque jet. Do zakończenia bransoletki, użyłam wklejki i karabińczyk w kolorze złota zakupione w Korallo.pl. Wzór tej bransoletki tyle, że z ozdobnikami znajdziecie w poście zatytułowanym „Moja pierwsza bransoletka Gąsieniczka„.